facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 24 maj, 2019
- 4 komentarze
Dąb szypułkowy Piotra Włosta. Życie przy torach.

Dąb szypułkowy Piotra Włosta. Życie przy torach.

Życie przy torach. Wśród rozkołysanych i pędzących tramwajów. Wśród miejskiego zgiełku, choć do ciszy Parku Szczytnickiego jest stąd bardzo blisko. Ciągle pod napięciem, z uwagi na biegnącą obok, elektryczną linę tramwajową. Taki wiedzie los i żywot kolejne, wyjątkowe wrocławskie drzewo.

To dąb szypułkowy Piotra Włosta będący jednym z dendro-weteranów Wrocławia. Chociaż ostro potraktowany przez ludzi, dzięki którym utracił kilka wielkich, dolnych konarów, nadal jest to urodziwy i wspaniały dąb. Waleczny i czarujący. 

Drzewo rośnie we wschodniej części osiedla Dąbie, przy ul. Wróblewskiego 3 i rogu ul. Tramwajowej, około 2 m od torów tramwajowych. Dąb miał do dyspozycji odpowiednią ilość miejsca, dzięki czemu, jego pokrój jest charakterystyczny dla drzew rosnących na otwartej przestrzeni.

Zarówno na wiosnę, kiedy drzewo pokrywa piękny garnitur świeżych, jaskrawo-zielonych liści, jak i podczas późnej jesieni, kiedy garnitur ten opada, dąb robi ogromne wrażenie. Nazwano go dębem Piotra Włosta.

Jak podaje Wikipedia: “Piotr Włostowic (czasem Włast lub Włost) zwany później Duninem (tj. Duńczykiem) herbu łabędź (ur. ok. 1080, zm. 1153) to możnowładca śląski z rodu Łabędziów, syn Włosta i od 1117 roku palatyn Bolesława Krzywoustego.

Wywodził się prawdopodobnie z dawnego rodu książąt śląskich, na co wskazuje umiejscowienie jego włości w tak ważnych dla Śląska miejscach, jak wyspa Piasek we Wrocławiu oraz ziemie wokół góry Ślęży. Główną siedzibą Piotra Włostowica był Ołbin, którego nazwa wywodzi się od imienia Albin. Miał brata Bogusława, w którego włościach był lewy brzeg Odry.

Drzewo zostało pomnikiem przyrody w 1953 roku (decyzja 3/53 z dnia 16 lutego 1953 r.). Pień otoczono niewielkim płotkiem, a w jego pobliżu leży głaz z napisem: “Dąb Piotra Włosta”.

OBWÓD PIERŚNICOWY

Zmierzenie obwodu pierśnicowego tego wspaniałego drzewa nie przysparza większych trudności. Drzewo było mierzone przez kogoś, kto wbił na wysokości 130 cm od podstawy pnia, niewielki gwóźdź, przy którym, od razu można rozpocząć pomiar obwodu. Wynosi on obecnie 518 cm.

Pień drzewa jest zdrowy, bez widocznych uszkodzeń, śladów żerowania owadów i grzybów pasożytniczych. Ma nieco podłużny, walcowaty kształt. Wysokość dębu Piotra Włosta wynosi 25 metrów.

Pień został uszczuplony na wysokości kilku metrów o dolne konary, gdzie widać ślady ich chirurgicznego usunięcia. Można sobie tylko wyobrazić, jak jeszcze dostojniej wyglądałoby drzewo z tymi konarami.

Drzewo odznacza się naprawdę pięknym i regularnym pniem, na którym odnajdziemy stosowną tabliczkę z napisem “pomnik przyrody”.

W miejscach usuniętych konarów, widać, jak drzewo zalewa rany kallusem (tkanką przyranną), o charakterystycznym, białawym zabarwieniu. Czas, jaki potrzebny jest do zarośnięcia rany, zależy od jej wielkości, od warunków, w jakich ona rośnie, a także od rodzaju rany.

Rany o gładkiej, nieposzarpanej powierzchni zarastają kallusem szybciej. Badania wykazały, że w ciemności kallus rośnie szybciej. Szybciej rośnie także w warunkach dużej wilgotności powietrza. Ostatecznie kallus doprowadza do zarośnięcia całej rany, a powstające nad nim kambium wytwarza jednolitą warstwę, z której następnie wytwarzane są tkanki drewna i łyka.

Jednak nowo powstałe warstwy drewna nie zrastają się ze starymi. I chociaż z czasem, po wielu latach, nie widać już z zewnątrz na pniu śladu po ranie, to jednak na przekroju poprzecznym pnia widoczna jest wyraźna granica między starymi i nowymi przyrostami.

Części kallusa wystawione na działanie światła zawierają chlorofil. Mogą też wytwarzać się w kallusie młode pączki, a z nich wyrastają pędy. Czasami kallus rozrasta się bardzo bujnie, doprowadzając do powstania narośli o nieprawidłowych kształtach. Kallus występuje głównie u roślin nagonasiennych i okrytonasiennych. Znacznie rzadziej spotyka się go u plechowców i paprotników.

A co szumi w dużej i rozłożystej koronie starego, pięknego dębu, którą tworzy gęsta sieć konarów i gałęzi? Szumią wiązania elastyczne, aby uchronić konary przed wyłamaniem. Pomimo bardzo ostrych cięć dolnych konarów, drzewo odznacza się dobrym stanem zdrowotnym.

Dostojność tego drzewa widać w koronie i jego zachwycającej sylwetce. Jego kunszt, uwidacznia się też w regularnym i masywnym pniu. To jedno z drzew, które nie sposób nie zauważyć i przejść obojętnie. 

Według informacji widniejących w Internecie, dąb Piotra Włosta jest jednym z najstarszych, żyjących drzew we Wrocławiu, czyli jego wiek, może wynosić około 400 lat (chociaż tutaj należy być bardzo ostrożnym), stawiając go w jednym rzędzie z takimi tuzami jak dąb “Dziadek”, dąb “Paweł”, dąb “Jana Stanki”, czy dąb “Jana Dzierżona”.

Ciekawostką jest fakt, że do roku 1945 dąb nosił nazwę Jurisch-Eiche upamiętniając Reinharda Jurischa, literaturoznawcę, profesora we wrocławskim Gimnazjum na Międzymurzu (Zwingergymnasium), który był nauczycielem m.in. Gerharta i Carla Hauptmannów. 

Dąb Piotra Włosta należy do jednych z najpiękniejszych wrocławskich drzew. W jego pobliżu zaczyna się Park Szczytnicki, którego przebogata dendroflora wciąż mnie zachwyca, pomimo, że byłem w nim chyba z tysiąc razy. ;))

Warto też dodać, że idąc od dębu Piotra Włosta, na nadodrzańskie wały, czyli z tyłu ogrodu zoologicznego, możemy obejrzeć pomnikową aleję dębową – jedyną we Wrocławiu, której nadano ten status, chociaż kilka, innych alei, w stu procentach zasługuje na wyróżnienie ich tą formą ochrony przyrody. Ją także zaprezentuję na blogu.

Kilka zdjęć porównawczych wspaniałej korony drzewa. Stan bezlistny i świeżo-ulistniony sprzed tygodnia. Kiedy oglądałem drzewo na początku kwietnia, Słońce przebijało się przez chmury i koronę drzewa. Wyglądało to zjawiskowo i tajemniczo.

PODSUMOWANIE

Życie przy torach nie jest łatwe. Ciągłe jeżdżenie tramwajów wte i wewte, hałas, ciężkość pojazdów i wysokie napięcie w linii, tuż obok gałęzi. Do tego dochodzi chirurgiczne usunięcie kilku konarów, o sporych gabarytach. Mimo tych przeciwności, dąb szypułkowy Piotra Włosta wydaje się być w dobrej kondycji, a jego korona, co roku, pokrywa się dużą ilością liści.

Drzewo ma obecnie 518 cm obwodu pierśnicowego i także kwalifikuje się do ścisłej elity wrocławskiej dendrflory. Od 1953 roku jest pomnikiem przyrody. Idealnie wkomponowuje się w krajobraz tej części miasta, będąc jednocześnie jego bezcennym walorem kompozycyjnym.

Wartość krajobrazowa, przyrodnicza i kulturowa drzew-weteranów jest nie do zastąpienia. Dąb Piotra Włosta to jeden z Matuzalemów wrocławskiej dendroflory. Nieprzeciętny, potężny i wspaniały.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • wojek //26 maj 2019

    Witajcie Towarzyszu Lenart:)
    No tym razem wszystko się zgadza:) Należy się Wam wyróżnienie 1000 ml piwa:) My, Stary Wojciech doskonale pamiętamy jak Piotrek zasadził ów dąb zaraz po tym jak spraliśmy na kwaśne jabłko pod dowództwem Bolka Krzywoustego Henusia V i tą całą jego niemiecko-czeską zgraję na Psim Polu:). Patrzcie go mało, że szwendało się to to po nasze polskiej ziemi bez zaproszenia to jeszcze trybutów się domagało. No to dostał co chciał o i to jeszcze z grubym bonusem:) A i jeszcze słówko wyjaśnienia skąd się wzięła ksywka Szefa czyli Bolka Krzywoustego. Ano stąd, że nie słuchał starszych. Radziliśmy mu żeby nie odwiedzał samemu Karczm poniżej V kategorii, nie posłuchał polazł na piwo do Karczmy VII kategorii no i został Krzywoustym:)
    Serdecznie pozdrawiam
    Darz Grzyb:)

    • Paweł Lenart //26 maj 2019

      Okazuje się, że komentarze Towarzysza Wojciecha i jednocześnie I Sekretarza Partii Grzybiarzy to nawet niezłe źródło historyczne. 😉
      Pozdrawiam serdecznie. 😉

  • krzysiek z lasu //27 maj 2019

    No to ja już nie wiem jakiej kategorii było kultowe “Akwarium” na Bema…? (kolejka nigdy tam nie miała końca) Pobliska “Piastowska” na Poniatowskiego to już była piwiarnia “ekskluzywna” Czasami można było trafić na nie chrzczone piwo 😉
    O “Karłowiczance” na wałach to już nie chcę wspominać, i te poszczerbione kufle… ;-))
    Wiele było takich miejsc. Często usta się krzywiły, Nie trzeba sięgać do czasów Krzywoustego ;-))
    Pozdrawiam 😉

  • wojek //27 maj 2019

    Witajcie Towarzyszu Krzysztofie:
    Raczej rzadko odwiedzałem przedmiotowe “Akwarium” i “Piastowską”, dużo częściej kuflotekę na starej pętli “7” tzn Parkową później przemianowaną na o ironio “Darz Bór” lub ewentualnie “Metalowca” na Przodowników Pracy obecnie Gen. Hallera. Ech niepowtarzalny klimat tych mordowni. Częste bójki, wizyty Milicji Obywatelskiej, menele tłumaczący przy stolikach jakie to mają święte zasady życiowe a w rzeczywistości nie mieli żadnych zasad. No i przeciętny facet, który po prostu chciał się napić piwa i był skazany na długie stanie w kolejce. Cóż inne czasy, jeśli nie w mordowni to nie wypiło się piwa wcale. Chyba w drogich knajpach i to wyłącznie do konsumpcji. A jeśli chodzi o kategorie to te mordownie chyba nie miały żadnej kategorii:)
    Pozdrawiam serdecznie.