facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 15 lut, 2017
- 9 komentarzy
W nawiązaniu do Walentynek – czy drzewa potrafią czuć?

Wczoraj, zakochani obchodzili dzień Świętego Walentego, czyli coraz bardziej popularne u nas w kraju Walentynki. Samo święto jakoś szczególnie nie przypada mi do gustu. Ze względu na datę. ;)) Maj jest miesiącem zakochanych, a w lutym to przeważnie panuje zima pełną gębą. Chociaż w prawdziwej miłości cały rok powinno trwać globalne ocieplenie i El Nino. ;))

A jak jest z drzewami? Czy to proste organizmy, bez uczuć, prowadzące jedynie skomplikowane procesy fotosyntezy aby przeżyć? Jakiś czas temu, gatunek ludzki, słusznie doszedł do wniosku, że zwierzęta to istoty rozumne, zdolne do odczuwania bólu, cierpienia i emocji. Mają też swoją duszę. Pominę fakt, że nadal masowo zabijają je “humanitarnie”… Do fanatyzmu mi daleko. Znam prawo przyrody o jedzeniu jednego przez drugiego. Człowiek jednak w tym się pogubił, żądzą swojego żołądka i portfela.

Skupmy się na drzewach. Jak to jest z ich uczuciami, czy raczej czuciem? Ktoś powie – przecież to rośliny i nic nie odczuwają. Nadawanie otoczki duchowości i uczuciowości drzewu to już duże przegięcie. Czyżby? Patrząc na badyl trawy i drzewo, wewnętrznie czuje się, że chociaż oboje należą do tego samego świata roślin to drzewo jest tworem znacznie bardziej skomplikowanym i złożonym. Jak bardzo? Odpowiedź może dać ten wiersz:

Drzewa potrafią kochać,

sękatymi ramionami otulając świat.

Palce połamanych gałęzi

głaszczą współtowarzyszy niedoli

przeznaczonych na stracenie.

I choć narośla ludzkiej bezmyślności

powoli je tłamszą skażeniem

wody, gleby i powietrza,

one wciąż potrafią kochać

i służyć swoim ciemiężycielom.

Drzewa potrafią kochać.

Są cierpliwe w znoszeniu naszych błędów,

aż do czasu przebudzenia,

kiełkującego w rozrastającej się świadomości

coraz liczniejszych serc i umysłów niezniewolonych.

Wiersz ten jest autorstwa Katarzyny Georgiou.

A teraz fakt naukowy, zaczerpnięty z książki Jasmina i Michalea Reid “Energia Drzew”. Amerykańscy badacze wpadli na pomysł podłączenia roślin do wykrywacza kłamstw, w celu zbadania różnic napięcia potencjałów elektrycznych. Ponadto mieli nadzieję, iż wyniki badań przybliżą rozwiązanie problemu postrzegania i świadomości w świecie roślinnym. Cleve Backster próbował za pomocą różnych eksperymentów, zgłębiać reakcje roślin na ludzi i ich działania. Jedno z doświadczeń miało na celu pokazanie, że rośliny rzeczywiście reagują na zachowania ludzi. Naukowiec wysłał osobę do pomieszczenia, w którym znajdowany się kwiaty i polecił jej obrywanie liści.

Wykrywacz kłamstw odnotował ich gwałtowną reakcję. Następnie “dręczyciel” opuścił pokój i weszły tam inne osoby. Reakcja roślin na obcych ludzi była nieszczególna, urządzenie nie zanotowało większych “emocji”. Zaś osoby pielęgnujące je zostały rozpoznane i wywołały silną aktywność, którą można porównać z radością. Wówczas do pokoju ponownie wszedł “oprawca”. Rośliny momentalnie zareagowały i w końcu ich aktywność opadła. Znalazły się po prostu w stanie omdlenia, bezsilności. Na tej podstawie Backster wywnioskował, że rośliny mają zdolność rozpoznawania ludzi, a także posiadają pamięć.

W następstwie przeprowadzono całą gamę eksperymentów, które wykazały, iż rośliny znajdują się w ścisłym związku ze swoim otoczeniem, co się częściowo rozciąga na znaczne odległości. W związku z tym mówimy o “zielonej” sieci w naturze, poprzez którą wyczuwalne są nie tylko żywe impulsy jakiejś istoty żyjącej, ale także kompleksowe informacje, dotyczące całego ekosystemu.

Osobiście jestem w stu procentach przekonany, że drzewa posiadają zmysły, dzięki którym odczuwają, widzą, słyszą na swój sposób. Dla większości niezrozumiały i nie do zaakceptowania, bo to “tylko roślina i o uczuciach w jej przypadku nie ma mowy”. Wynika to z niewiedzy i braku chęci do lepszego zrozumienia i poznania najbardziej fascynującego organizmu jaki wytworzyła przyroda, które nazywamy drzewem. O drzewach, najwięksi ich znawcy wiedzą może około 10%. Przeciętny człowiek 1-2%. Pozostała część jest jeszcze do odkrycia… ;))

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • krzysiek z lasu //16 lut 2017

    “Bezsilność drzew” To tylko dwa słowa, a jak wiele się za nimi kryje…

    • Paweł Lenart //20 lut 2017

      Masz rację Krzysiek. Drzewo może żyć 1000 lat, ale bezsilnie umiera, gdy opanuje go drwal…

  • wojek //18 lut 2017

    Witaj Paweł:)
    Poruszasz bardzo ciekawy ale również dość kontrowersyjny problem. Pozwól, że powtórzę za Tobą i polecę książkę niemieckiego leśniczego “Sekretne życie drzew”. To bardzo interesująca lektura, a badania wspomnianego leśniczego w pewnym stopniu potwierdzają odkrycia wspomnianych przez Ciebie amerykańskich naukowców.
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Paweł Lenart //20 lut 2017

      Dzięki Wojtek. Ja nie tylko wiem, że drzewa czują, ale już kilka razy w życiu tego doświadczyłem. Było to na pewnym poziomie energetycznym i duchowym.
      Pozdrawiam! 😉

  • Sznupok //19 lut 2017

    Do Wojka : zacznijmy od klasyki “De gustibus non disputandum est” . Ale pozwól ,że opiszę swoje odczucia . Dostałem tę pozycję na „gwiazdkę” . Wymarzoną , wyczekiwaną , na deser . Miałem wielkie oczekiwania . Zawiodłem się. Przeczytałem od „deski do deski” . Ciężki język ( być może tłumacza ) , druk na papierze z wyrąbanych lasów , naciągane antropomorfizmy , rozwlekła narracja , Liczyłem na przełom w postrzeganiu lasu , a „połknąłem” Wohllebena jak obojętny suplement diety . Mój zawód po lekturze wynika pewnie stąd ,że las jest dla mnie drugim domem ( a może dom drugim lasem 🙂 Może przypomniana lektura ( króciutka ) mojego archiwalnego wpisu z przed 4 miesięcy przybliży pojęcie „więź z lasem” http://www.grzyby.pl/pelna/foto/wystepowanie-foto/2016/77074.htm

    • Paweł Lenart //20 lut 2017

      Maćku, i cóż mam począć? Ja zachłysnąłem się tą książką i zrobiłem o niej artykuł na blogu… 😉 Rzecz gustu (o którym się nie dyskutuje), własnych doświadczeń, postrzegania świata, emocji, stanu ducha. Twoja opinia jest cenna, konstruktywna i szczera. Mi ta książka się bardzo podoba. Może dlatego, że znacznie rzadziej przebywam w lesie z uwagi na pewną odległość od Wrocławia. Może inaczej też poznaję, smakuję, odbieram las?

      Z muzyką jest podobnie. Np. znam ludzi, którzy zachwycają się Rolling Stones, Stingiem lub Kombi. Według nich to wspaniali artyści, kompozytorzy i gwiazdy wielkiego formatu/estrady. A ja ich wszystkich wręcz nie cierpię i za darmo nie chcę ich płyt. 😉

      Ile ludków tyle gustów. I dobrze. Inaczej byłoby nudno. 😉
      Pozdrawiam! 😉

  • krzysiek z lasu //19 lut 2017

    Jestem w trakcie czytania wyżej wymienionej książki, i muszę stwierdzić, że rozszerza ona moje postrzeganie lasu, choć i tak mam już na las oczy szeroko otwarte 😉

    • Paweł Lenart //20 lut 2017

      Mam podobnie Krzysiek. Przeczytałem ją trzy razy i twierdzę, że jest naprawdę dobra. 😉
      Mniejsza z tym. Czas pomyśleć o wycieczce do lasu. U mnie, najbliższa sobota jest w planie. Darz Grzyb Panie Zielonka! 😉

  • wojek //20 lut 2017

    Do Sznupok
    Wybacz ale pozwolę sobie mieć zupełnie odmienne zdanie od Twojego na temat wspomnianej książki. Papier i owszem rzeczywiście mógłby byc nieco lepszej jakości ale co do treści nie mam zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie książka niejako otworzyła mi oczy na wiele spraw niby oczywistych a jednak. Można się dowiedzieć jakim złożonym ekostymem jest las i jak brutalnie naruszamy a właściwie niszczymy go nadmierną wycinką drzew czy zatruwaniem środowiska. Bardzo ciekawe są spostrzeżenia niemieckeigo lesniczego na temat porozumiewania się drzew czy wzajemnej “samopomocy”. Jasne są to sprawy jeszcze mocno dyskusyjne i wcale nie twierdzę, że uwierzyłem bezkrytycznie we wszsytko co jest w książce napisane. ponadto trzeba pamiętać, iż jest to książka popularno-naukowa a nie czysto naukowe opracowanie dendrologów. Niemniej pozwolę sobie powtórzyć za Tobą: De gustibus non disputandum est:). Przecież trudno sobie nawet wyobrazic co by się stało gdybyśmy wszyscy zawsze mieli te same zdanie
    Serdecznie pozdrawiam:)