facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 27 gru, 2017
- brak komentarzy
Świąteczna zorza wieczorna.

Świąteczna zorza wieczorna.

Od czasu złapania przeze mnie w obiektyw ostatniej zorzy, upłynęło już kilka tygodni i pomimo świątecznego objadania się potrawami wszelakimi, głód na tego typu zjawiska zaostrza się u mnie systematycznie. Przewaga dużego zachmurzenia i ogólnie – bardzo pochmurnej pogody nie były łaskawe, aby poskromić u mnie małego, wielkiego “zorzowego głoda”. ;))

Wczoraj, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, aura jak zaczarowana, postanowiła mi zrobić wieczorem przepiękny prezent. Dzisiaj nie wiem, czy prezent ten nie został podarowany w dwóch odsłonach – porannej i wieczornej, z której część poranną najzwyczajniej w świecie przespałem…

Taki wniosek wyciągam z najnowszego wpisu Maćka (TAZOKA) z Beskidzkiej Salamandry, który uchwycił wczorajszym świtem wspaniałą poranną zorzę na górami. Tutaj link do tazokowego wpisu i czarujących zdjęć z równie czarującym zjawiskiem: https://beskidzkasalamandra.wordpress.com/2017/12/26/beskidzkie-switanie/

Nie wiem, czy u mnie na nizinach, poranek także był pod znakiem zorzy. Na pewno wiem, że było pogodnie (a więc poranna zorza mogła wystąpić) i że przespałem świąteczny poranek. Z drugiej strony – nareszcie się wyspałem, bo kto mnie bliżej zna, ten wie, że godz. 4:30 to dla mnie najczęstsza pora wstawania.

Mniejsza o to. Było, minęło, trzeba będzie “zapolować” na poranną zorzę kiedy indziej. Za to tej wieczornej na szczęście nie przegapiłem i nie odpuściłem. Nie była to rozległa zorza, sięgająca po horyzont, a raczej coś na kształt świecącego tunelu – korytarza chmur na pogodnym niebie.

Z mojego punktu widzenia, jej środek (tor) przebiegał nad pobliskim budynkami, co sprawiało wrażenie, jakby znalazły się one w centrum podniebnego arcydzieła optycznego. Całość – być może – efektowniej wyglądałaby z wyższego piętra (zdjęcia robiłem z balkonu wysokiego parteru), ale uważam, że i tak wyszły całkiem dobrze, ukazując piękno zjawiska.

Z drugiej strony bloku, zorza barwiła się w różowawo-pomarańczowych kolorach, sprawiając wrażenie jakby “dziwnej” tęczy. Jak to bywa w przypadku tego spektakularnego zjawiska, po kwadransie baletu barw, Słońce schowało się na dobre i wszystko “zgasło”. Za to na fotkach, świąteczna zorza wieczorna będzie świecić cały czas. ;))

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.