facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 08 sty, 2018
- 6 komentarzy
PUSZCZAŃSKIE OLBRZYMY – wywiad z Tomkiem Niechodą.

PUSZCZAŃSKIE OLBRZYMY

– wywiad z Tomkiem Niechodą.

„Drzewa moje ojczyste! Jeśli Niebo zdarzy,

Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,

Czyli Was znajdę jeszcze? Czy dotąd żyjecie?

Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię;

Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie

Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie,

Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?…

– te przepiękne strofy Adam Mickiewicz poświęcił w księdze IV „Pana Tadeusza” potężnemu dębowi „Baublisowi” rosnącemu na Żmudzi, czczonemu od czasów starożytnych, ściętemu w 1811 roku. Rósł on w powiecie rosieńskim, w majątku Dionizego Paszkiewicza, pisarza ziemskiego. Po ścięciu usychającego drzewa, Paszkiewicz zrobił z jego pnia altankę, w której założył gabinet starożytności litewskich. Dęby to nasi królowie wśród drzew. Zachwycają swoją potęgą, długowiecznością, żywotnością, finezją, pięknem i ogromem. Czy w rodzimej dendroflorze jest coś bardziej doniosłego, majestatycznego i niezwykłego od sylwetki potężnego, 500-letniego dębu szypułkowego? Moim zdaniem, nie ma.

Dajemy się oczarować wieloma gatunkami drzew, które w pełni zasługują na podziw i szacunek. Ale stając przed ogromnym, wiekowym dębem, ręka samoistnie ściąga czapkę z głowy, a głowa pochyla się na cześć KRÓLA, chociaż po chwili patrzy do góry, aby podziwiać żywy cud natury. Żywą istotę, która wyrosła z żołędzia, mniejszego od kciuka.

Obecnie w Polsce, największe skupisko królewskich dębów znajduje się w Puszczy Białowieskiej. Nie są to zwykłe dęby. W leśnictwie, stosuje się tam pojęcie „klasycznego dębu białowieskiego”.

Odpowiadające mu drzewo musi spełniać następujące warunki: pierśnicowy obwód pnia min. 550 cm, położenie najniższej gałęzi – na wysokości min. 15 m, wysokość kolumny pnia – min. 25 m, wysokość całego drzewa – min. 36 m.

 Od 30 lat po białowieskim rezerwacie i terenach Puszczy Białowieskiej, spaceruje TOMEK NIECHODAtreehunter Puszczy Białowieskiej, mieszkający na co dzień w Lublinie, który mierzy puszczańskie olbrzymy (dęby, lipy, jesiony, świerki, brzozy, graby i inne drzewa).

Jest on jednym z największych autorytetów w znajomości sędziwego drzewostanu w Puszczy Białowieskiej. Wywiad z Nim to dla mnie wielki zaszczyt i źródło unikatowej wiedzy, którą pragnę podzielić się z Czytelnikami. Zanim zadam Tomkowi pytania, przypomnę w kilku zdaniach status prawny i podział Białowieskiego Parku Narodowego.

Białowieski Park Narodowy położony jest w północno-wschodniej części Polski, w województwie podlaskim. Zajmuje centralną część Puszczy Białowieskiej. Za początki jego istnienia przyjmuje się rok 1921, kiedy na części obecnego obszaru Parku utworzono leśnictwo „Rezerwat”.

W roku 1932 leśnictwo „Rezerwat” zostało przekształcone w „Park Narodowy w Białowieży”. W 1947 roku jednostkę tę restytuowano jako Białowieski Park Narodowy, pod tą nazwą funkcjonuje do dziś.

Park zajmuje powierzchnię 10 517,27 ha, co stanowi 1/6 polskiej części Puszczy Białowieskiej. Pod ochroną ścisłą znajduje się 6059,27 ha, pod ochroną czynną 4104,63 ha, ochrona krajobrazowa prowadzona jest na obszarze 353,37 ha.

Wokół Parku utworzona jest strefa ochronna – otulina, która obejmuje lasy zagospodarowane o powierzchni 3224,26 ha. Cała otulina jest strefą ochrony zwierząt łownych.

Utrzymanie właściwej liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków w tej strefie polega na zachowaniu naturalnych procesów kształtowania liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków zwierząt łownych przez nie prowadzenie odstrzałów

redukcyjnych oraz na likwidacji nęcisk i urządzeń łowieckich (rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 5 kwietnia 2011 w sprawie ustanowienie strefy ochronnej zwierząt łownych w otulinie Białowieskiego Parku Narodowego; Dz.U. 2011 nr 85 poz. 465).

Obszar Parku podzielony jest na dwa obręby ochronne:
Obręb Ochronny Rezerwat (pow. 10242,71 ha), z czego: 6059,27 ha podlega ochronie ścisłej, 4104,63 ha ochronie czynnej oraz 78,81 ha ochronie krajobrazowej.

Obręb podzielony jest na sześć obwodów ochronnych: Dziedzinka (pow. 2769,97 ha), Sierganowo (pow. 2303,24 ha), Cupryki (pow. 1243,17 ha), Gruszki (pow. 1426,52 ha), Masiewo (pow. 1120,29 ha), Zamosze (pow. 1379,52 ha).

Obręb Ochronny Ośrodek Hodowli Żubrów (pow. 274,56 ha). Całość obszaru hodowli zamkniętej podlega ochronie krajobrazowej. W jego skład wchodzą: hodowla zamknięta (rezerwatowa) – dwa rezerwaty hodowlane i Rezerwat Pokazowy Żubrów wraz z zapleczem oraz hodowla wolna.

Pracownicy Obrębu Ochronnego Ośrodek Hodowli Żubrów zajmują się hodowlą restytucyjną żubrów bytujących na obszarze całej polskiej części Puszczy Białowieskiej (około 130 tys. ha).

Symbolem Parku jest żubr – największy ssak lądowy Europy. Puszcza Białowieska okazała się dla żubra nizinnego ostatnią ostoją.Tu także rozpoczęto proces jego restytucji, czyli przywracania go naturze. Obecnie w Puszczy Białowieskiej żyje najliczniejsza populacja wolnościowa żubra na świecie. W polskiej jej części liczy ona ok. 500 osobników.

Białowieski Park Narodowy jest jedynym polskim obiektem przyrodniczym, wpisanym przez UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa. Stanowi też najważniejszą – centralną strefę Rezerwatu Biosfery Białowieża. ( źródło: https://bpn.com.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1 )

Witam Cię Tomku niezwykle ciepło i serdecznie. Zanim zarzucę Ciebie „lawiną” pytań ;)), poproszę o próbę opowiedzenia o emocjach, które dostarczają królewskie, puszczańskie drzewa.

Co czujesz, patrząc na 45 metrowego olbrzyma o obwodzie ponad 6. metrów, który wykiełkował kilkaset lat temu? Czy w ogóle możliwym jest opisanie stanu duszy i tego, co się odczuwa i widzi przy takich żywych cudach natury?

To fajne uczucie – co prawda nie mamy w puszczy dębów mających 45 metrów, najwyższy ma ok. 44, a z tych ponad 6-metrowych 42, ale te 42 i ponad 6 metrów robi wrażenie, szczególnie wtedy, gdy dąb ma piękną kolumnę pnia i rozłożystą, symetryczną koronę, jak np. Dąb prof. Karpińskiego.

Dlaczego postanowiłeś zostać treehunterem? Mierzysz drzewa, obserwujesz je, a nawet zapisujesz zdarzenia z ich życia. To coś unikatowego. Coś, czego w naszym kraju raczej się nie spotyka… Tylko klika osób w kraju, zajmuje się tą nietypową profesją.

Tak jestem takim treehunterem – ale tylko białowieskim, słowem muszę się przyznać, że interesują mnie przede wszystkim drzewa z Puszczy Białowieskiej. Oczywiście podziwiam wielkie drzewa z innych części Polski, ale nigdy nie chciałoby mi się do nich pojechać i je mierzyć.

Coś tak jak kibic piłki angielskiej, którego rozgrywki w innych ligach europejskich za bardzo nie emocjonują. Ale oczywiście drzewa z Twoich zdjęć czy Piotra Gacha podziwiam.

Czy ktoś Ci pomaga przy realizacji tej wspaniałej pasji, czy raczej jesteś typem samotnika, który najbardziej lubi w ciszy i spokoju podziwiać skrawek pierwotnego lasu i jego mieszkańców?

Obecnie  pomaga mi bardzo moja ukochana żona Agnieszka – razem łazimy po Puszczy, podglądamy przyrodę i mierzymy potężne, białowieskie drzewa.

Po kilku godzinach obcowania z leśną Świątynią, wracasz do Lublina, gdzie mamy ludzką puszczę, pełną gwaru, zgiełku, spalin i pędzących ludzi. Czy masz takie uczucie, że chcesz wrócić do lasu jak najszybciej (mi się to często zdarza po powrocie ze Wzgórz Twardogórskich do Wrocławia)?

Na wszystko jest czas – lubię swoje rodzinne miasto – choć w Puszczy czuję się najlepiej w towarzystwie Agnieszki. Wracam tam zawsze z nadzieją na piękne, nowe przyjaźnie z puszczańskimi olbrzymami – oczywiście do nich nie gadam, choć czasami poklepię takiego olbrzyma po korze na powitanie a potem na pożegnanie – zdarza się, że ponownie staję pod nim dopiero pod 10-ciu latach.

Jak ludzie zapatrują się na to, co robisz? Czy spotykasz się z propozycjami pokazania swojej pasji, czy raczej ludzie są obojętni na szlachetną sztukę i umiejętność patrzenia na drzewa inaczej niż przez pryzmat mebli, parkietów, krzeseł i materiału tartacznego?

Ci, których pasjonuje puszcza, interesują się tym co robię, a poklasku tych, którzy widzą tylko w puszczy dechy nie potrzebuję. 

Puszczańskie drzewa w porównaniu do większości krajowego drzewostanu są jakby „wyjęte” z innej bajki. W miastach, zachwycamy się drzewami, które dorosną do 25-30 metrów. Natomiast w Puszczy, drzewa osiągają wzrost, dochodzący do 50 metrów.

To inny świat. Baśń, w której główną rolę grają kilkuset-letnie diamenty dendroflory. Poproszę Ciebie o podanie największych rozmiarów drzew Puszczy Białowieskiej. Chodzi mi o obwody pierśnicowe i wysokość poszczególnych gatunków.

Może najlepiej odda ta tabelka:

GATUNEK DRZEWA MAKSYMALNY OBWÓD PNIA (cm) OSIĄGANY W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ Wysokość (m)
Dąb szypułkowy 745 43,6
Lipa drobnolistna 596 37,2
Jesion wyniosły 540 45,3
Świerk pospolity 484 51,8
Wiąz górski 46393

459 cm – dla polskiej części puszczy)

38,4
Topola osika 424 42
Klon zwyczajny 418 38,8
Olsza czarna 401

( z naroślami – 550 cm)

40
Sosna zwyczajna 398

(391 – dla polskiej części puszczy )

45,3
Grab zwyczajny 320

( z naroślami – 428 cm)

34
Brzoza brodawkowata 320 37,8

93 Drzewo rośnie w oddz. 682 – (obw. 463 cm, wys. 32,2 m)

Jak mierzysz drzewa? Pomiar takich olbrzymów, w dodatku rosnących w zwarciu, nie należy do łatwych zadań. Jakiej używasz miarki/taśmy i wysokościomierza? Co stanowi największe wyzwanie, aby dokładnie zmierzyć królewskie, puszczańskie drzewo?

Jeżeli chodzi o obwód to zwykła taśma miernicza 10-metrowa. Do mierzenia wysokości używam dalmierza laserowego Nikon Forestry 550 – z doświadczenia wiem, że pozwala zmierzyć drzewo z dokładnością do 50 cm. Najlepsza do mierzenia wysokości jest późna jesień, bezśnieżna zima i wczesna wiosna.

Tomku – bardzo cenię Ciebie również za to, że zwracasz uwagę na drzewa martwe. Chociaż już bez liści i pozornie bez życia, są niezbędne dla Puszczy. W stanie truchła lub wywrotu, potrafią trwać znacznie dłużej niż ludzkie życie. Co Puszcza otrzymuje od martwego, starego drewna?

Tak to ważny aspekt puszczy, nie tylko ten czysto przyrodniczy, ale też krajobrazowy. Mamy w puszczy dęby, które stoją już martwe od 40 lat – choć daleko im do rekordzistek sosen – taka sosna po zamarciu może stać 150, a może nawet 200 lat.

Natomiast jeżeli drzewo już leży to najdłużej w krajobrazie puszczańskim utrzymują się dęby – ponad 100 lat.

Po Białowieskim Parku Narodowym można chodzić tylko wyznaczonymi szlakami  i przeważnie z przewodnikiem. Dzięki Twojej niezwykłej pasji i poświęceniu, władze parku, pozwalają Ci chodzić również tam, gdzie przeciętny turysta nie może.

Ale czy oprócz tego w pełni zasłużonego wyróżnienia, otrzymujesz jakąś pomoc, np. w postaci sfinansowania sprzętu do pomiaru drzew, czy – jak chyba wszyscy krajowi tree hunterzy, wszystko pokrywasz własnym sumptem? Czy można Cię w jakiś sposób wesprzeć?

Nie, nigdy na to nie liczyłem – wszystko kupiłem za własną kasę i mam poczucie wyróżnienia, jakie mnie spotkało, mogąc chodzić po takim lesie.

Zresztą zawsze odnoszę się do niego z wielkim szacunkiem – nigdy z niego niczego nie wyniosłem (to jest po prostu kwestia lojalności wobec dyrekcji parku, która daje mi przepustkę) choć zdarzało mi się znajdować piękne poroże z czaszką jelenia.

Królewskie drzewa możemy obejrzeć w Internecie na Twojej stronie, poświęconej puszczańskim skarbom. Podaj proszę jej adres i w kilku zdaniach opowiedz o jej zawartości i sposobie poruszania się po niej.

Na stronie opisanych jest blisko 4800 drzew – najwięcej dębów, ale też ok. 1300 drzew innych gatunków. Prezentowane są na ok. 20 tysiącach zdjęć. A to adres mojej strony: https://www.drzewa.puszcza-bialowieska.eu/

Twoim przyjacielem i człowiekiem niezwykle zasłużonym w budowaniu świadomości o unikatowości Puszczy Białowieskiej był Janusz Korbel. Oglądając jego filmy z Puszczy, odbieram Go jako człowieka o niezwykłej wrażliwości i spokoju.

Takich nieprzeciętnych ludzi jest – jak puszczańskich drzew – niestety coraz mniej. Jak wspominasz Janusza – wielkiego człowieka, jednocześnie bardzo skromnego i zdystansowanego? Czego nauczyłeś się od Niego?

Tak, Janusz nauczył mnie patrzeć na puszczę nie tylko poprzez pryzmat żywych, wielkich drzew. Dzięki niemu np. potrafię docenić jak ważne dla krajobrazu prawdziwej puszczy są wielkie, martwe drzewa – wcześniej tego nie rozumiałem.

Właśnie piszę książkę o puszczańskich olbrzymach i właśnie Januszowi ją dedykowałem.

Wydaliście też książkę „Puszczańskie Olbrzymy”, której nie mogę nabyć z uwagi na wyczerpanie nakładu. Czy będzie jej wznowienie i czy planujesz w przyszłości wydać coś nowego?

Tak, obecnie kończę, pisząc znacznie obszerniejsza pozycję – myślę, że obecnie dojrzałem, aby coś takiego napisać.

Niektórym drzewom nadajesz imiona i nazwy. Czym się przy tym kierujesz? Wiem też, że przy nazywaniu drzew, nie zapomniałeś o ludziach, dzięki którym możemy podziwiać drzewną arystokrację Puszczy. Mam na myśli np. Hugo Conwentza lub Władysława Szafera.

Najpierw to była zabawa, ale teraz staram się, aby drzewa nosiły przede wszystkim imiona ludzi zasłużonych dla ochrony Puszczy. Bez ich działalności na rzecz ochrony Puszczy nie wiem czy miałbym obecnie cokolwiek do mierzenia. 

Tomku, jakichś czas temu zamieściłeś na Facebooku spis albumów/książek/filmów o Puszczy Białowieskiej, które warto obejrzeć. Czy mógłbyś go podać również tutaj? Warto pokazać ludziom, czym jest ten unikatowy w światowej skali kompleks leśny.

Na pewno polecam filmy z cyklu – Sagę Prastarej Puszczy autorstwa Jana Walencika, filmy Beaty Hyży- Czołpińskiej.

Puszcza widziana Twoimi oczami 30 lat temu i dzisiaj? Co zaobserwowałeś? Jak zmieniła się w tym czasie Puszcza i czy ilość najdorodniejszych, sędziwych okazów drzew będzie zastąpiona w przyszłości drzewami, które obecnie wchodzą w fazę dojrzałą?

Ja właśnie widzę zupełnie co innego niż widzi większość miejscowych. Puszcza dziczeje, zarasta – słowem; staję się puszczą. Oczywiście monokultury świerkowe w całości zamarłe w następstwie gradacji kornika mogą się wielu ludziom nie podobać, ale są miejsca, które niesamowicie zyskały na ograniczeniu ingerencji człowieka – np. praktycznie wszystkie grądy, kiedyś to były parki zupełnie wyczyszczone z martwego drzewa, a dzisiaj mają już prawdziwie puszczańskie oblicze.

Oczywiście rozumiem leśników – dla nich utworzenie parku narodowego na obszarze całej puszczy równałoby się utracie pracy, a w najlepszej sytuacji, zmniejszeniem uposażenia (pracownik parku znacznie mniej zarabia niż pracownik Lasów Państwowych). Kto wie, pewnie gdybym był na ich miejscu, podobnie jak oni bym protestował. 

Jako grzybiarz nie mogę pominąć tego pytania. Czy pośród monumentalnych, puszczańskich olbrzymów, rosną spore ilości prawdziwków, koźlarzy, kurek, podgrzybków i innych grzybów? Czy bogactwo grzybowego świata w Puszczy jest również tak niezwykłe, jak drzew?

Wiem jak kochasz grzybobranie i już widzę Twoje rozczarowanie – ale akurat te najstarsze partie puszczy nie są najlepsze dla tych gatunków  grzybów. Choć grzybów tutaj nie brakuje – w samym rezerwacie ścisłym BPN rośnie ok. 2 tysięcy gatunków grzybów wielkokapeluszowych. Niektóre bardzo rzadkie.

Puszcza Białowieska stała się symbolem walki leśników z ekologami (lub ekologów z leśnikami) i zarzewiem wielkiego konfliktu między ludźmi, światem nauki i obrońcami Puszczy. Do całości wlewa się polityczne bajoro.

Nie chcę rozciągać tematu bo trzeba by zrobić o tym odrębny wywiad. Konflikt ma miejsce w tzw. gospodarczych częściach Puszczy Białowieskiej, które były już od setek lat przeobrażane i nadmiernie eksploatowane przez człowieka.

Poprzez sporządzenie aneksu do Planu Urządzenia Lasu i umożliwienie znacznego zwiększenia cięć, leśnicy podnoszą, że walczą z kornikiem i chcą zapewnić bezpieczeństwo ludzi poprzez usunięcie uschniętych drzew oraz przyśpieszyć procesy regeneracyjne Puszczy. Duża część świata nauki i ekolodzy twierdzą, że Puszcza sama sobie ze wszystkim poradzi.

Potrzebuje tylko spokoju (czyli nieingerencji) i czasu. Leśnicy kontrargumentują, że bez ich działań, wkroczą gatunki inwazyjne, w tym np. graby, które nie przywrócą bardziej naturalnego wyglądu tej części Puszczy. Jak na to wszystko się zapatrujesz Tomku? Chyba nie można stwierdzić, że 100% racji mają leśnicy lub ekolodzy?

Jak już pisałem, rozumiem leśników, którzy walczą o swoje miejsca pracy. Myślę, że cała puszcza powinna być mądrze zarządzana przez jedną jednostkę do tego wytypowaną.

W obrębie Puszczy należałoby wydzielić różne rygory jej ochrony – od ścisłego – do takiego, gdzie drzewo byłoby pozyskiwane głównie na potrzeby miejscowej ludności.

A co do graba – skoro większość siedlisk w Puszczy stanowią grądy to trudno graba uznać za drzewo inwazyjne, gdyż to właśnie ten gatunek jest podstawowy w grądach. I co to  znaczy: „bardziej naturalny wygląd puszczy”? 

Zwykle drzewa po to się sadzi, aby je – jak osiągną wiek rębny po prostu wyciąć – tą zasadę w wielu okresach historii Puszczy nie do końca realizowano i dlatego puszcza tak różni się od innych kompleksów leśnych na niżu europejskim. 

Znalazłem kiedyś informację w Internecie, że 90% królewskich, puszczańskich dębów zostało wyciętych. Te, które możemy oglądać obecnie to zaledwie 10% świetności prastarego, dziewiczego lasu. Czy obecnie, stare drzewa w częściach gospodarczych, przede wszystkim dęby, jesiony, lipy, klony są objęte ochroną, czy jednak są wycinane?

Nie są objęte ochroną, ale obecnie ich się nie wycina. Oczywiście zawsze jest otwartym pytanie – czy coś w tej kwestii się nie zmieni? Park Narodowy na pewno dałby taką gwarancję.

Obrońcy Puszczy podnoszą, że najlepiej rozszerzyć granice Parku Narodowego na cały obszar polskiej części Puszczy, czyli tak, jak ma to miejsce na Białorusi. Czy byłoby to najlepsze rozwiązanie? Ludność miejscowa, w tym tartaki lub stolarnie od lat żyją z puszczańskiego drewna. Jak to wszystko pogodzić?

Trudno mi powiedzieć, wierzę w to, że mądrzejsi ode mnie znajdą jakieś dobre rozwiązanie dla miejscowej ludności i Puszczy Białowieskiej.

Czy chodzisz też po białoruskiej części Puszczy? Jeżeli tak, to opowiedz o różnicach pomiędzy obiema częściami, tj. polską i białoruską? Czy za granią, Puszcza jest bardziej dzika, obfitująca w więcej królewskich drzew i czy również je mierzysz? Czy ta forma ochrony (Park Narodowy) sprawdza się na Białorusi i jak władze, ekolodzy i mieszkańcy się na to zapatrują? Istnieje jakiś kompromis?

Bardzo mi się podoba tamta cześć Puszczy – zwłaszcza, że dla mnie jest to swego rodzaju drzewna terra incognito – mnóstwo jest tam jeszcze do odkrycia, zresztą po polskiej części Puszczy także.

Tomek. Trochę chyba nierozsądne pytanie, ale je zadam. Które puszczańskie drzewo kochasz najbardziej, chociaż nie zdziwię się, jak odpowiesz mi, że wszystkie?

To się co pewien czas zmienia. Bardzo lubię dwa dęby tzw. Strażnika Podcerkwy z oddz. 580 i jego kumpla, potężnego dębczaka z oddz. 580 –  są mocno naruszone przez ząb czas i według mnie, starsze od najpotężniejszych dębów Puszczy Białowieskiej. Zostały zgłoszone do rejestru drzew pomnikowych w 1957 roku przez nadleśniczego białowieskiego Urbanka.

Mówiłem i „ostrzegałem”, że zasypię Cię lawiną pytań i słowa dotrzymałem. ;)) Tomku, brakuje mi słów wdzięczności za poświęcony czas. Bardzo dziękuję. Biorąc pod uwagę moją „pazerność” na las, zapytam Cię o jeszcze jedną sprawę.

Nigdy nie byłem w Puszczy Białowieskiej. Obejrzenie królewskiego drzewostanu w Parku Narodowym na własne oczy to jedno z moich życiowych marzeń. Czy jest możliwość, abym je kiedyś spełnił z Tobą w roli przewodnika?

Jak dostanę przepustkę na 2018 rok to jak najbardziej. Pomożesz mi coś tam zmierzyć. ;))

Wszystkie zdjęcie w tym wywiadzie pochodzą ze strony Tomka Niechody: https://www.drzewa.puszcza-bialowieska.eu/

Jeszcze raz Tomek – za wszystko bardzo dziękuję! ;))

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • krzysiek z lasu //10 sty 2018

    “Najpierw to była zabawa, ale teraz staram się, aby drzewa nosiły przede wszystkim imiona ludzi zasłużonych dla ochrony Puszczy. Bez ich działalności na rzecz ochrony Puszczy nie wiem czy miałbym obecnie cokolwiek do mierzenia.”
    No właśnie… Oby było jak najwięcej ludzi zasłużonych dla ochrony Puszczy, tak aby za 50, 100, 200, 500, i więcej lat przyszli ‘tree hunterzy’ mieli co mierzyć i podziwiać, i czyimi imionami te cuda dendroflory nazywać. A żeby tak się stało to nie tylko te pomnikowe, ale i wszystkie zwykłe i ‘niepozorne’ drzewa powinny być nie ruszane (nie ścinane) a te co z jakiś powodów zamrą, przewrócą się, niech tworzą pożywkę dla setek jeśli nie tysięcy leśnych istot niezbędnych dla trwania tego wyjątkowego ekosystemu. Tak unikatowy las powinien być zostawiony sam sobie, dla przyszłych pokoleń, aby mogły badać jak przyroda funkcjonuje bez ingerencji człowieka. Gradacja kornika drukarza trwa kilkanaście lat i występowała wielokrotnie, Puszcza Białowieska ma tysiące lat, my ludzie żyjemy zaledwie kilkadziesiąt lat, ale mamy przecież dzieci, wnuki, a te nasze dzieci i wnuki będą mieć swoje dzieci wnuki i prawnuki… myślmy o przyszłych pokoleniach, tak jak i drzewa ‘myślą’ o swoich przyszłych pokoleniach, i niech nam wszystkim te ‘myślenia’ się ziszczą…

    • Paweł Lenart //11 sty 2018

      Przyłączam się do Twoich myśli Krzysiek. Olbrzymie parcie na drewno i coraz większa ingerencja człowieka nie wróżą niczego dobrego. Chociaż nadzieja tli się zawsze, że Ziemia w końcu tak się zbuntuje, iż człowiek przystopuje w jej dewastacji.

    • Paweł Lenart //11 sty 2018

      Swoją drogą, Tomek w tym wywiadzie dał mi wiele do myślenia w kwestii nazewnictwa drzew. Może ja kilka perełek, które wyszukuję, nazwę imieniem i nazwiskiem ludzi, dzięki którym perełki te przetrwały. Zastanowię się.
      Pozdrawiam! 😉

  • wojek //10 sty 2018

    Witajcie Towarzyszu Lenart:)
    Tym razem w porozumieniu z Komitetem udzielamy Wam pochwały z wpisaniem do akt z jednoczesnym awansem na z Młodszego Łazika Leśnego na Łazika Lesnego. Paweł Ty nawet nie wiesz jaką ogromną burzę wspomnień wywołałeś u mnie tm wywiadem. Owszem Puszcza Białowieska leży może troszkę na południe od “mojej” Puszczy Knyszyńskiej ale to w zasadzie ten sam drzewostan. Paweł całkowicie zgadzam się z Tomkiem. Z grzybów tzw wielkokapeluszowych, które mogłyby by nas zainteresować w Puszczy rosły opieńki w ilościach hurtowych, podgrzybki zajączki, gołąbki głównie żółte, bardzo sporadycznie trafił sie boletus czasami kania. Z gatunków może nas mniej interesujących wszędobylskie olszówki, muchomory były też inne niezidentyfikowane przeze mnie:) Także na grzybobranie w puszczy nie ma co iść.
    Paweł muszę tradycyjnie dzielić komentarz na dwie części, niestety jest za długi…

  • wojek //10 sty 2018

    I druga część:)
    Ale za to ten niepowtarzalny klimat:) Czujesz się chwilami jak w Puszczy Amazońskiej. Panujący nawet w letnie słoneczne dni półmrok. Chwilami bardzo gęsty podszyt no i podmokły grunt chwilami przechodzący w bagno. A do tego przepiękne leśne olbrzymy pamietające chyba powstanie Chmielnickiego a już na pewno doskonale pamiętające Powstanie Listopadowe i Styczniowe. Paweł i jeszcze jedna rzecz. Potwierdzam, że bez przewodnika nie ma co się zapuszczać w Puszczę:) Chyba, że szlakiem turystycznym. Pierwotny las to nie nasze lasy gospodarcze. O przekonałem się nieraz o tym jak klnąc koncertowo musiałem zaliczać dodatkowe kilometry. Ale Paweł wrażenia są bezcenne. A zresztą co będę się tutaj produkował. Pojedziesz sam zobaczysz:)
    Serdecznie pozdrawiam:)

    • Paweł Lenart //11 sty 2018

      Towarzyszu Wojciechu, dziękuję za podzielenie się swoimi odczuciami i ciszę się, że wywiad przywołał w Tobie wspomnienia z puszczańskiego życia. 😉 Niestety towarzysz Lenart nigdy nie był ani w Białowieży ani w Puszczy Knyszyńskiej. Może w tym roku przełamię wreszcie ilość obowiązków nad wyjazd do Puszczy. Tyle miejsc w Polsce jeszcze nie odwiedziłem… I stale tego dziada, zwanego czasem, brakuje mi na realizację planów i marzeń… ;-(
      Pozostaje towarzyszowi Lenartowi na razie oglądać filmy, zdjęcia Tomka i innych miłośników Puszczy oraz czytać książki/albumy o Puszczy i Leśne opowiadania Wojciecha. 😉