facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 29 paź, 2021
- 2 komentarze
Ostatni dolnośląski komentarz grzybowy 2021. Koniec jesiennego sezonu grzybowego.

OSTATNI DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY 2021

Koniec jesiennego sezonu grzybowego.

Kończy się październik i bardzo kiepski w tym roku jesienny sezon grzybowy na Dolnym Śląsku. W nocy z soboty na niedzielę przejdziemy na czas zimowy, a nowy tydzień i jednocześnie miesiąc rozpoczniemy w zadumie oraz cmentarnych klimatach. Jak to powiada młodzież – można złapać doła. Za to ciepła i bezchmurna pogoda za oknem zachęca do dłuższych spacerów i poszukiwania ostatnich owocników grzybów, nadających się jeszcze do zbioru. Relacje grzybiarzy z ostatnich dni wskazują na zdecydowany schyłek sezonu. Wprawdzie coś tam jeszcze rośnie, ale zostało w większości dopadnięte przez upływ czasu, ślimaki i robaki.

Grzyby późniejszej jesieni, jak np. gąski zielonki rosną głównie w Borach Dolnośląskich i tylko punktowo, ale te zdrowe owocniki, przeważnie można znaleźć wyłącznie w samym piachu. Niektórzy grzybiarze, gdzieś z głębi lasów, wynajdują nieliczne uchowane podgrzybki, pieprzniki trąbkowe, pojedyncze maślaki, opieńki lub kurki. Czasami przeoczony siedzuń lub kozak nawiną się po drodze. Nie zmienia to faktu, że znaczna populacja dolnośląskich grzybiarzy pożegnała już tegoroczny sezon grzybowy. Nie dość, że grzybów jest bardzo mało to jeszcze robaki wciąż im nie odpuszczają, pałaszując grzybowych ostańców. 

Ciekawostką na portalach społecznościowych w grupach skupiających grzybiarzy są grzybiarze “hurra-optymiści”, którzy wciąż się łudzą, że listopad przyniesie spóźniony jesienny wysyp, bo jest “ciepło, ziemia paruje i jest rosa”. Niestety, prawda jest inna. Noce były bardzo zimne, z licznymi przymrozkami, miejscami solidnymi (na poziomie -6/-7 stopni C), ziemia w większości nie paruje bo jest wysuszona na pieprz, a rosa to już niedziałający respirator dla grzybni, która w końcu straciła cierpliwość ciągłego wyczekiwania na korzystne warunki i przestała produkować świeże grzyby.

Październik zapisze się jako miesiąc bardzo suchy, a miejscami ekstremalnie suchy. Prognozy pogody wskazują, że wraz z nadejściem listopada mają się rozpocząć opady deszczu, miejscami całkiem solidne i to prawdopodobnie w nich grzybiarze “hurra-optymiści” upatrują szansy dla grzybów. Owszem, jeżeli porządnie popada, to może to pobudzić niektóre gatunki grzybów późnojesiennych, takich jak. np. gąski liściowate, czy właśnie gąski zielonki, liczne gatunki gąsówek, wodnichy późne, boczniaki i grzyby zimowe, np. płomiennicę zimową. Jednak o wysypie podgrzybków, koźlarzy, prawdziwków, maślaków, kani i wielu innych gatunków grzybów z podstawowego asortymentu, należy w tym roku już zapomnieć.

Poza zbyt późną porą na ukształtowanie się wysypu, trzeba wziąć jeszcze pod uwagę coraz częstsze i dłuższe spadki temperatur. To nie sprzyja większości gatunkom grzybów. Po tym sezonie dolnośląscy grzybiarze pozostaną w stanie znacznego niedogrzybienia, ale nic na to nie poradzimy. Nigdy nie było tak, że mieliśmy bardzo długi ciąg rewelacyjnych sezonów grzybowych. Co kilka lat trafia się sezon mizerny, a najczęstszym tego powodem jest oczywiście niewystarczająca ilość opadów. 

Pocieszające jest to, że sezon w skali brutto, czyli w miesiącach maj-październik i tak nie był najgorszy, ponieważ w pierwszej połowie września, w dużej części dolnośląskich lasów można było nazbierać sporą ilość dobrych jakościowo grzybów, miejscami przez dłuższy okres, a i październik lokalnie był przyzwoity. Bywały przecież takie sezony, że skichało się zarówno w lecie, jak i na jesieni, np. dziadowski po całości sezon roku 2003 lub 2009. Sezony 2015 i 2018 też nie należą do takich, o których grzybiarze marzą, żeby się powtórzyły.

Zobaczmy, jak wygląda sytuacja grzybowa na płaszczyźnie krajowej, o której na portalu www.grzyby.pl napisał Marek Snowarski w najnowszym komentarzu z 27 października jako dyżurny synoptyk grzybowy. 

Komentarz synoptyka grzybowego, 27. października 2021, “pogodny zmierzch”

“Bez zmian. Koniec tego tygodnia, długi weekend Święta Zmarłych i początek pierwszego tygodnia listopada stosunkowo ciepłe i pogodne. Wysypu z tego już nie będzie. Ale w znacznej części Polski spacerowo traktując wyprawę można zwykle na sos nazbierać. Potem ma być jesiennie na poważnie, zimno i w końcu pierwszego tygodnia z poważnymi przymrozkami. I to będzie już koniec jesiennego oczekiwania na drugą falę wysypu (coś na jej kształt było w okolicy połowy października, ale słabe i się wydechło nim się rozkręciło). A co potem? — o tym już w (przed)ostatnim komunikacie po Wszystkich Świętych”.

Źródło: https://www.grzyby.pl/wystepowanie.htm

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) Przed nami ostatni weekend października, który pod względem pogody będzie idealny na wycieczkę do lasu i pożegnanie jesiennego sezonu grzybowego 2021. Z grzybami jest bardzo słabo, ale szansa na zbiór grzybów, z których sporządzi się ostatni świeży sos grzybowy wciąż istnieje. Do całości dochodzi przyjemność oglądania wciąż przepięknej złotej jesieni, która w listopadzie zamieni się w szarugę i pustkę.

2) Zbierając ostatnie grzyby, warto je od razu sprawdzić w lesie pod kątem robaczywości, ponieważ końcówka tego kiepskiego sezonu jest zdominowana przez robaki, często siedzące w kapeluszu. Grzybiarze omamieni zdrowym trzonem zabierają je do domu, a po przekrojeniu ich, mają przed sobą wijące się, białe, tłuste niespodzianki. Lepiej pozostawić je w lesie, niż rozczarować się po powrocie z lasu.

3) Tradycyjnie powtórzę to, co dość często mówię i piszę, że do lasu zawsze warto pojechać, bez względu na ilości rosnących w nim grzybów. Kiedy ostatnie liście z drzew opadną, a grzyby zostaną wchłonięte przez ściółkę, która wydała je na świat ze strzępek grzybni, możemy zanurzyć się w zasypiającym lesie, obejrzeć wyraźnie bezlistny, leśny świat i posłuchać cichej melodii drzew o wiośnie, która kiedyś nadejdzie. ;))

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • wojek //29 paź 2021

    Witam Towarzysza Pawła:)
    Tym razem nawet nie próbuję polemizować z Towarzyszem bo to nie jest sianie defetyzmu ale bolesna prawda. Wiesz gdzieś tam zawsze tli się nadzieja, że na początku listopada mocniej popada i coś tam nam urośnie. I tak może być w rzeczywistości ale na jakiś mega-wysyp to musimy poczekać do przyszłego roku. A ten sezon był co najwyżej, nawet biorąc pod uwagę początek września przeciętny. Może pokażą się jeszcze opieńki? Kiedyś było ich do licha w Rędzinie albo w Leśnicy. Zobaczymy:) Na Pomorzu w październiku było ogólnie słabo, ale też nie tragicznie. Chociaż grzyby rosły punktowo a i jeszcze te cholerne robale. I masz rację, że rósł sobie piękny podgrzybek. Urodą dorównujący boletusom. Wykręcasz delikatnie owocnik sprawdzasz, trzon zdrowy, ale kapelusz…. Szybko nauczyliśmy się kontrolować je od razu w lesie. Po co nosić robale do domu? A teraz? Cóż nadzieja umiera ostatnia:)
    Pomimo wszystko Darz Grzyb:)

    • Paweł Lenart //01 lis 2021

      Ja jednie liczę, że może gąski zielonki w Borach pokażą się, ale najpierw musi solidnie popadać, a później temperatury nie mogą zbytnio spadać. Zobaczymy, sezon i tak zakończyłem, ale w Bory planuję pojechać w listopadzie lub grudniu. Mam z kolegą Łukaszem zacny plan, który ujawnię po jego realizacji. 😉