facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 23 paź, 2020
- 4 komentarze
Dolnośląski komentarz grzybowy. Między pierwszym a trzecim stopniem napięcia grzybowego.

Dolnośląski komentarz grzybowy. Między pierwszym a trzecim stopniem napięcia grzybowego.

Wkraczamy w coraz bardziej zaawansowaną fazę jesieni. Oprócz tego, mijają 4 tygodnie od rozpoczęcia się korzystniejszych warunków hydrologicznych i termicznych dla rozwoju grzybów, w porównaniu do przeważającego typu pogody, która panowała we wrześniu. Wielu grzybiarzy na tyle dopadł stan zniechęcenia i zrezygnowania po nieudanych grzybobraniach, że położyli przysłowiowy „krzyżyk” na obecnym sezonie grzybowym.

Na szczęście grzybnia wreszcie dała się namówić wspomnianym warunkom i mamy coraz więcej pozytywnych relacji z dolnośląskich lasów. Poza kontynuacją spektaklu czubajek kani oraz ich kuzynostwa, czyli czubajek gwiaździstych i czerwieniejących, a także wysypu maślaków zwyczajnych, żółtych, tudzież sitarzy, do boju ruszają podgrzybki i – bardziej punktowo – prawdziwki, koźlarze. Dobrze ma się też sytuacja z gąską zielonką, zwłaszcza w Borach Dolnośląskich, jak i jej liściowatą krewną, która rośnie pod topolami osikami.

Najważniejszy jest tu jednak podgrzybek, ponieważ jest on symbolem jesiennych wysypów grzybów, zwłaszcza w późniejszym okresie, z którym mamy obecnie do czynienia. Na początku wysypu zazwyczaj króluje prawdziwek. Jak informują grzybiarze, podgrzybki rosną najczęściej w skupiskach, a nie „wszędzie”, jak to miało miejsce w zeszłym roku.

Trzeba się trochę nachodzić, wyszperać i wywęszyć miejscówkę, aby nazbierać więcej czarnych łebków. Uważam, że takie grzybobrania są bardzie emocjonujące, w porównaniu do sytuacji, kiedy wchodzimy jak na pole ze zbożem i kosimy grzyby kosą.

Poza tym większa ilość przebytych kilometrów po lasach to zdrowie i rekreacja. Niektórzy grzybiarze informują też o robaczywych grzybach, a także tych zaatakowanych przez „pchełki leśne”, czyli skoczogonki. Syndrom robaka pozostanie już chyba z nami do końca sezonu, ale bezspornie można napisać, że obecnie przeważają grzyby zdrowe nad robaczywymi, a nie na odwrót, jak to było we wrześniu.   

Kluczowe obecnie pytanie, jakie stawiają sobie grzybiarze to: Jak intensywny będzie ten wysyp i ile będzie trwać? Prognozy pogody są pomyślne, według obecnych odsłon modeli numerycznych, co najmniej do 5 listopada nie grozi nam śnieg i mróz, a zatem można przypuszczać, że wysyp rozwinie się dobrze. Sytuacja, jaka panuje obecnie, pozwala na ogłoszenie 1 i 2, a punktowo 3 stopnia napięcia grzybowego.

Na wojewódzki alarm jest jednak za wcześnie. Do jego przesłanek muszą napływać mocno optymistyczne informacje z grzybobrań ze wszystkich powiatów, a tak nie jest. Poza bardzo dobrymi relacjami, trafiają się też mizerne i kiepskie, co świadczy o tym, że nie wszędzie wykluwają się młode grzyby.

Pod dużym znakiem zapytania pozostają też rejony górskie, w których było jednak zimniej, a w wyższych partiach leżał śnieg. Czy tam też możemy liczyć na większy wysyp grzybów, czy grzybiarzom górskim pozostaną jedynie punktowe wypryski grzybowe na okaziciela? Relacje z tamtych regionów ukazują przewagę starszych grzybów, młodych jest mało lub prawie wcale, zatem albo jeszcze trzeba poczekać, albo góry na ten rok już się na dobre „wygrzybiły”.    

Obecną sytuację grzybową bardzo ciekawie i trafnie wyłożył na www.grzyby.pl Marek Snowarski, który opisał ją w taki sposób:

“Rozpoczyna się dłuższy okres stosunkowo ciepłej, dość słonecznej, przeważnie suchej pogody. I tak najpewniej do końca miesiąca. W tym dość stresującym roku, sezon grzybowy jest spokojny, bez dramatów i nerwów. Wkroczyliśmy w okres babiego lata i luzackich jesiennych grzybobrań z opcją płynnego ich przejścia nawet w listopad. Ponadto sytuacja jest dość wyrównana w skali kraju, choć w mikroskali zmienna.

Sugeruję krytyczną lekturę doniesień przed wyborem miejsca wyjazdu na grzybobrania. Dobrze mieć plan B i może C. W terenie, gdy w danym kawałku lasu nie ma zbyt wielu grzybów, o ile nam na nich bardziej zależy niż na spacerze, warto szybko przechodzić w inne typy lasu: jeśli w starszej sośninie nie ma, to zajrzeć do pobliskiego młodnika, jeśli nie pod bukami to zajrzeć pod modrzewie itd.

Jednak … zdradzę tajemnicę. Grzyby “pojawiają się” gdy się spokojnie stoi w miejscu. I to tak przynajmniej kilkadziesiąt sekund. Zanim zdecydujesz “że tu nic nie ma”, warto to zrobić. Zwykle tak bywa, że dopiero stosując taką technikę, dostrajamy nasz umysł do automatycznego “wyłuskiwania” z natłoku wrażeń wizualnych tego co szukamy. Podgrzybki “zaczynają wyskakiwać ze ściółki”. Oczywiście o ile jakieś tam są :))

W miejscach które były przez kilka dni intensywnie nawiedzane przez grzybiarzy, o ile są to duże kompleksy leśne, warto wykonać na starcie dłuższy “marsz z buta” w głąb – na 1-3 kilometry od parkingu – i dopiero tam zaczynać poszukiwania. Jednak, o ile są to nam dobrze znane lasy, tzw. “nasze miejscówki”, to moje dobre rady można sobie podarować :)) – i tak się uda”.

Źródło: https://www.grzyby.pl/wystepowanie.htm

Czyli możemy mówić o grzybowej ruletce i pokerze. Można pojechać i postawić na wybrane lasy lub daną miejscówkę vabank, można też opracować strategię hybrydową, czyli trochę tu, trochę tam z możliwością szybkiej zmiany lasów na inne tereny w razie panującego pustogrzybia. Na pewno emocje dość często będą brać górę, zatem do strategii należy też włączyć element luzu, na zasadzie – co będzie, to będzie, ważne, żeby pochodzić po lesie oraz dobrze wpatrywać się w ściółkę, ponieważ młode podgrzybki łatwo jest przegapić. ?

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) Obecne relacje z grzybobrań dolnośląskich grzybiarzy pozwalają ogłosić od 1-go do 3-go stopnia napięcia grzybowego w dolnośląskich lasach, przy czym wydaje się, że to lasy nizinne mają najwięcej grzybiarzom do zaoferowania, przede wszystkim z uwagi na coraz liczniej pojawiające się młode podgrzybki brunatne;

2) Grzybiarze informują o „skupiskach” grzybów, co oznacza, że póki co, podgrzybki rosną głównie punktowo, a nie „grasują” po większości lasów, stąd zbiory grzybów mogą się znacznie różnić ilością zebranych grzybów, w zależności od wyczucia terenu, szczęścia i grzybowej żyłki;

3) Cały czas można liczyć na czubajki kanie, maślaki zwyczajne, żółte, sitarze, a także na gąski zielonki i gąski liściowate. Kto zna miejsca na występowanie tych gatunków grzybów i chce ich nazbierać, ten powinien je odwiedzić, ponieważ szansa na ich znalezienie jest duża. W ofercie lasu są też siedzunie sosnowe i wiele innych, mniej lub bardziej znanych i zbieranych gatunków grzybów jadalnych;

4) Wciąż rosną też prawdziwki. Nie są to ilości hurtowe, ale 10-20 prawusów detalicznych, z pewnością ubarwi nam jesienny koszyk i wywoła mocniejsze bicie silnika układu krwionośnego, zatem warto odwiedzić też swoje tajne/poufne miejscówki prawdziwkowe ?;

5) Pogoda na najbliższy tydzień zapowiada się dobra, czyli sprzyjająca grzybiarzom. Rozwijający się w żółwim tempie jesienny wysyp podgrzybka ma szansę bardzo mile zaskoczyć grzybiarzy, zwłaszcza tych, którzy już zdegradowali go do statusu lichego i kulawego ?;

6) W nocy z soboty na niedzielę przechodzimy na czas zimowy, w związku z czym, zmrok w lesie zacznie zapadać bardzo szybko, już około godziny 16. Warto o tym pamiętać i mieć przy sobie naładowaną latarkę, bo kto wie, gdzie to za grzybem człowiek się nie zapuści i o której godzinie zdoła wyjść z lasu. ?

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • wojek //23 paź 2020

    Witaj Paweł:)
    Sytuacja przypomina tą z Pomorza Zachodniego. Też trzeba się było dobrze nałazić żeby zebrać swoją normę no i niezbędna była znajomość lasu. Miejscami tych podgrzybków było ile tylko chcesz a mogłeś iść kilometrami i był tzw. Pan Pikuś. A jak będzie tutaj zobaczymy. Mam nadzieję, że jeszcze wyrwę się do lasu. A póki co muszę brać się za prace na RODOS.
    Serdecznie pozdrawiam
    Darz Grzyb!

    • Paweł Lenart //27 paź 2020

      Musisz się wyrwać z RODOS i to jak najprędzej, bo naprawdę warto. 😉

  • wojek //25 paź 2020

    Witajcie Towarzyszu:)
    Na mocy pełnomocnictwa udzielonego mi przez Towarzysza I Sekretarza ogłaszam na terenie Dolnośląskiego Komitetu Partii napięcie grzybowe napięcie grzybowe 3 stopnia z opcją ogłoszenia w najbliższym czasie alarmu grzybowego:) No ale to już zależy od Matki Natury:)
    Pozdrawiam serdecznie
    Darz Grzyb!

    • Paweł Lenart //27 paź 2020

      W zasadzie w wielu powiatach już od kilku dni mamy alarm, ale zobaczę, jak to się ułoży do piątku i wtedy oficjalnie ogłoszę alarm lub nie, w zależności od stanu zagrzybienia naszego województwa. Darz Grzyb! 😉