facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 02 kwi, 2021
- brak komentarzy
Dąb szypułkowy “Chuchro” – najgrubsze drzewo Parku Zachodniego we Wrocławiu.

Dąb szypułkowy “Chuchro” – najgrubsze drzewo Parku Zachodniego we Wrocławiu.

PARK ZACHODNI

Na dendrologicznej mapie Wrocławia przyszedł czas na Park Zachodni o powierzchni 75 ha, który mieści się między Kozanowem, Popowicami i Gądowem Małym. Od początku swojego istnienia był nekropolią. Większość jego terytorium stanowiły trzy cmentarze: Coseler Friedhof (cmentarz komunalny), Friedhof St. Nikolai (katolicki cmentarz parafii św. Mikołaja) oraz Judischer Friedhof, czyli Cmentarz Żydowski – jedyny, który spośród nich istnieje do dziś. 

Tuż obok niego znajduje się, istniejący do dziś, wybudowany między 1895 a 1896 rokiem schron piechoty I.R.-10 (typu magazynowego). Park powstał w latach 1905-1910 i początkowo nosił nazwę Bebelpark (od nazwiska Augusta Bebela – niemieckiego socjaldemokraty), aż do 1933 roku, kiedy jego nazwę zmieniono na Westpark.

Pod koniec II Wojny Światowej, w czasie oblężenia Festung Breslau, Park Zachodni znalazł się na linii natarcia Armii Radzieckiej, która po zamknięciu pierścienia oblężenia wokół miasta 1 kwietnia zaatakowała zachodnie rejony miasta, zajmując mieszczące się nieopodal lotnisko Gandau (Gądów). Park i cmentarze zostały wówczas w dużej mierze zniszczone – na ich teren spadały m.in. bomby lotnicze. Po wojnie jeszcze do 1950 roku na cmentarzach chowano Niemców.

Kiedy nasze miasto weszło we władanie polskich komunistów, rozpoczęła się akcja odniemczania go, polegająca m.in. na usuwaniu poniemieckich cmentarzy. Ten los nie ominął także Cmentarza Komunalnego i Cmentarza Katolickiego – w 1967 roku zapadła decyzja o ich likwidacji. Ocaleć miał jedynie Cmentarz Żydowski. Teren dwóch cmentarzy zrównano z ziemią, nie zachowując jakiegokolwiek szacunku dla zmarłych. Nagrobki w większości przerobiono na gruz, materiał budowlany lub zwyczajnie porozrzucano po terenie parku.

Spacerując po parku, do dzisiaj można natknąć się na foremne, kamienne kloce wystające z ziemi – to nic innego, jak właśnie nagrobki lub ich fasady, z których te zostały wyrwane. Na niektórych wciąż widać imiona i nazwiska osób pochowanych. Na terenie po cmentarzu katolickim oprócz kościoła p.w. św. Jadwigi, który niegdyś również był taką kaplicą, zachował się pomnik anioła – chyba najciekawsza „pamiątka” po poprzedniej funkcji parku. Na pomniku widnieje niemiecki napis „Auch der Schmerz ist Gottes Bote” (Również cierpienie jest posłańcem Boga). Znajduje się on ok. 150 metrów za kościołem św. Jadwigi, idąc równolegle do ulicy Pilczyckiej w stronę Popowic.

Źródło i więcej na ten temat: https://kochamwroclaw.pl/park-zachodni-niedzielny-spacer-po-niemym-swiadku-historii/

W parku najcenniejsze są stare drzewostany składające się z dębów szypułkowych, grabów, świerków, brzóz brodawkowatych, klonów zwyczajnych. Wymienione gatunki drzew są okazałe lecz często uszkodzone przez działanie wiatru, powodzi z roku 1997 i silnych burz, które przetoczyły się w następnych latach. Równie piękne i “dumne” są drzewa: kasztanowce zwyczajne oraz robinie akacjowe. W części północnej parku występują skupiska krzewów bzu czarnego i dzikiej róży oraz kaliny koralowej. Park Zachodni słynie też z dużej ilości dębów czerwonych, z których najgrubsze osobniki osiągają 450 cm obwodu pierśnicowego pnia.

Park Zachodni to też mieszkanie dla wielu drobnych zwierząt i ptaków. Mistrzyniami gracji i zwinności są wiewiórki, które często z ręki biorą orzechy od spacerowiczów. Dla dzieci jest to wielka frajda i przy okazji cenna lekcja przyrodnicza. Rude, skoczne piękności, kiedy mają już nadmiar orzechów, zaczynają je zakopywać w ziemi w różnych częściach parku.

Przy tym zdobywają serca swoim wdziękiem, skocznością, pięknem, nieprawdopodobnymi akrobacjami i delikatnością. Kiedy odwiedzam Park Zachodni, wizyta u wiewiórek to punkt obowiązkowy. Zawsze mam też w kieszeni orzechy, którymi dzielę się z energicznymi zwierzątkami.

Amatorów smakowitych orzechów jest więcej. Najchętniej do konsumpcji dołączają wrony siwe i gołębie. Wrony, często siedząc na drzewach, podpatrują wiewiórki i miejsca, w których te zakopują orzechy, żeby je później odkopać i zabrać.

Przy rozbijaniu orzechów wykazują się wielką precyzją i siłą. Jedno mocne dziobnięcie i orzech zostaje rozłupany, a wrona zjada się jego pysznym wnętrzem. Mam wrażenie, że niektóre wrony już mnie rozpoznają, bowiem jak tylko zaczynam chodzić w miejscach przebywania wiewiórek i jeszcze nie wyciągam orzechów z kieszeni, wrony już bacznie mnie obserwują i siadają na ziemi w bliskiej odległości od mnie.

W Parku Zachodnim rośnie też wiele gatunków grzybów. Wśród tych najbarwniejszych wyróżnia się pasożytniczy żółciak siarkowy, który już w maju powinien licznie wykształcić swoje żarówiaste owocniki.

ULICA PAŁUCKA

Jednym z ciekawszych i urokliwszych miejsc w parku jest także ulica Pałucka, zwana też „Starą Kozanowską”. Brukowa droga, przecinająca w pół Park Zachodni, jest dziś aleją spacerową okolicznych mieszkańców. Swego czasu była główną drogą dojazdową do Kozanowa. Z obu stron obsadzona jest lipami, głównie drobnolistnymi.

Nie są one jakieś wyjątkowo stare czy okazałe, ale tworzą piękny, malowniczy tunel i przede wszystkim dają bezcenny cień wokół nasłonecznionych osiedli, które licznie wybudowano w otoczeniu parku.

ALEJA DĘBOWA

Jeżeli chcemy podziwiać najbardziej okazałe i sędziwe dęby szypułkowe w Parku Zachodnim to z pewnością nie można pominąć alei dębowej, którą można dojść do właściwych wałów przeciwpowodziowych. W obniżeniu terenu znajduje się rozległa polana widokowa. 

W alei tej rośnie kilkadziesiąt dębów szypułkowych, większość z nich charakteryzuje się znacznymi ubytkami, wypróchnieniami, śladami po chirurgicznych cięciach konarów i gałęzi oraz obecnością grzybów.

Niektóre dęby są już martwe, inne walczą z przeciwnościami losu. Ich obwody pierśnicowe pni nie przekraczają z reguły 400 cm, tylko niektóre osobniki mają ciut więcej, a zaledwie jeden dąb, znacznie wyróżnia się grubością pnia na tle pozostałych i to o nim będzie w dalszej części wpisu.

Warto też podpatrzeć życie starych drzew od wewnątrz. Dzięki licznym ubytkom i wypróchniałym pniom, część dębów można oglądać właśnie z takiej perspektywy.

W zimowej scenerii, sędziwe dęby prezentowały się oryginalnie i nietuzinkowo. 

DĄB SZYPUŁKOWY CHUCHRO

To właśnie w tej alei dębowej spotkamy na niewielkim obniżeniu terenu najgrubszy dąb i – według mojej wiedzy oraz dokonanych kilkukrotnie oględzin terenu parku – najgrubsze drzewo, jakie w nim rośnie.

Przewrotnie nazwałem je “Chuchrem”, ponieważ – poza grubym pniem, dąb ten w swoim życiu przeszedł tak wiele, że w wyższych partiach wygląda jak dendrologiczny weteran po 30 burzach i 50 wichurach. 

Zresztą w dolnych częściach pnia, drzewo także nie można zaliczyć do okazów zdrowia i witalności. Widać w nim liczne ubytki tkanki drzewnej, zgniliznę, dziuple, nekrozy i ślady żerowania owadów. 

Stosunkowo najlepiej pień wygląda od strony polany, ale i tu daleko mu do mocarności i wigoru, z których słyną dęby w tych rozmiarach.

OBWÓD PIERŚNICOWY PNIA

Obwód pierśnicowy pnia “Chuchra” zmierzony zgodnie z zasadami dendrometrii (130 cm odmierzone od najwyższego punktu przy nasadzie pnia), aktualnie wynosi 530 cm. Tym samym jest to zdecydowanie najgrubszy dąb szypułkowy w parkowej alei i jednocześnie drzewo w Parku Zachodnim.

Pień oglądany z nieco dalszej perspektywy ukazuje nam, jaki kiedyś był to wspaniały, rozłożysty dąb i jakie przysłowiowe “Chuchro” z niego pozostało. Dolna część korony nie istnieje. Wszystkie grube konary wyłamały się lub zostały chirurgicznie zredukowane. Pozostały po nich wyłącznie blizny, rany i kikuty. 

Momentami strach patrzeć, co dzieje się wyżej i człowiek ponownie kieruje swój wzrok na dolną część pnia drzewa, w którym nie wygląda ono tak biednie.

Kora odpada z dębu w wielu miejscach. Jest to okaz, który wprawdzie nie znajduje się jeszcze w ostatniej fazie zamierania, ale ma do niej już znacznie bliżej niż dalej.

Nie wiem, co dokładnie wydarzyło się w życiu tego drzewa, ale z pewnością były to zdarzenia i czynniki gwałtowne, niebezpieczne i wystawiające jego wytrzymałość mechaniczną na najwyższą próbę.

Jednak na przekór wszelkim przeciwnością losu, górna część korony “Chuchra” wciąż trzyma się nieźle! Jaką radość wywołały u mnie liczne liście, które drzewo wypuściło w maju 2020 roku! Dąb to mocarz nad mocarze! Drzewo, które walczy do ostatnich wiązek przewodzących, choćby grzyby wyjadły mu 90% wnętrza, a wiatry wyłamały prawie wszystkie konary i gałęzie.

Jak dobrze pójdzie to przed nim jeszcze wiele lat życia, pomimo że, los bywa okrutny i nie wiadomo, co mu zapisał na kartach przeznaczenia. Jednak dąb Chuchro tyle już przeszedł, że mu wystarczy. Na starość potrzebuje tylko parkowego spokoju, wody i Słońca.

Póki lśnią liście w jego koronie, tli się życie, nadzieja i radość. Chociaż jego czas kiedyś przeminie, niech to się stanie za długo, długo kiedyś. To jeszcze nie czas na odejście Chuchra – cudnego weterana Parku Zachodniego we Wrocławiu.

PODSUMOWANIE

Jedną z większych enklaw zieleni we Wrocławiu jest Park Zachodni o powierzchni 75 ha, który został utworzony na terenie dawnych cmentarzy. Najbardziej okazałe drzewa parku to przede wszystkim dęby szypułkowe, dęby czerwone, graby pospolite, kasztanowce białe, brzozy brodawkowate, klony zwyczajne, świerki pospolite i robinie akacjowe. Według mojej wiedzy, najgrubszym drzewem w parku jest dąb szypułkowy “Chuchro”, który rośnie w alei dębowej ciągnącej się do wałów przeciwpowodziowych nad Odrą.

Okaz ten nie jest pomnikiem przyrody, jednak odznacza się niebywałym wyglądem. Gwałtowne zdarzenia, takie jak powódź w 1997 roku oraz liczne burze i wichury na trwałe odcisnęły na nim swoje piętno. W efekcie drzewo charakteryzuje się licznymi ubytkami kory, nekrozami, dziuplami, całkowicie zredukowaną, dolną częścią korony, gdzie część konarów wyłamała się lub została usunięta chirurgicznie i ogólną sylwetką parkowego weterana, któremu los nie szczędził ciosów nieokiełznanej natury.

Pomimo tych przeciwności, dąb zdołał osiągnąć 530 cm obwodu pierśnicowego pnia i wciąż obficie pokrywa liśćmi górną część korony, którą podtrzymuje wyjątkowo kontuzjowany i okaleczony pień. W alei dębowej odnajdziemy jeszcze kilkanaście innych dębów o patriarchalnym wyglądzie i po znacznych przejściach, jednak Chuchro jest tym najbardziej niezwykłym i zarazem najgrubszym.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.