facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 30 wrz, 2016
- 3 komentarze
Ogławianie drzew – współczesna forma barbarzyństwa.

Ogławianie drzew – współczesna forma barbarzyństwa.

(Wpis edytowany i uzupełniony w dniu 18.11.2019 r.)

Temat ten planowałem na okres późnojesienny. Jednak wczorajsze wydarzenie w oławskim parku, rzuciło przysłowiową iskrę na beczkę prochu. Praktycznie codziennie, odkąd mieszam w Oławie, miałem przyjemność przechodzić w pobliżu ogromnej i pięknej topoli, która rośnie w opisanym przeze mnie na blogu oławskim, wyjątkowym parku.

Cieszyła wzrok każdego dnia. Wysoka i majestatyczna. W obwodzie pierśnicowym pnia miała 434 cm. Przeżyła wiele burz, huraganów, w tym słynnego Cyryla w styczniu 2007 roku, który powalił setkę innych dorodnych drzew. Do wczoraj.

W ramach “pielęgnacji” drzew, w barbarzyński sposób pozbawiono unikatową i najgrubszą w oławskim parku topolę korony, okrutnie ją okaleczając. Droga dla pasożytów, grzybów i wszelkich innych patogenów, uśmiercających drzewo została szeroko otwarta. Korzystając z opracowania dr hab. Marka Kosmali, prof. SGGW Zakładu Budowy i Pielęgnowania – Katedry Architektury Krajobrazu SGGW, Warszawa, wyjaśnię, czym jest okrutny akt barbarzyństwa, którym jest OGŁAWIANIE DRZEW.

“Corocznie w okrutny sposób tnie się setki tysięcy drzew, dokonując ich ogłowienia. W naszych miastach i wsiach coraz częściej widzimy drzewa z upiornymi kikutami, które nie mają żadnego pozytywnego wpływu na mikroklimat otoczenia, za to fatalnie świadczą o świadomości ekologicznej decydentów.

Mimo że niemal wszyscy specjaliści – zarówno teoretycy, jak i praktycy – zgodnie potępiają ogławianie drzew, wymieniając liczne powody, dla których należy bezwzględnie zaprzestać tej praktyki, to wciąż jesteśmy świadkami radykalnego cięcia, bez oglądania się na konsekwencje. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mimo oczywistego potępienia, a nawet zagrożenia karnego ogławianie drzew nie tylko nie ustaje, ale się wzmaga?

Czyżby osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy sądziły, że nic strasznego się nie dzieje, że zabieg ten jest wprawdzie kłopotliwy, ale w niektórych sytuacjach konieczny? Ludzie ogławiają drzewa z wielu powodów. Wszystkie wiążą się z fałszywymi poglądami i nieporozumieniami. Wśród wielu błędnych opinii na ten temat najczęściej wymienia się trzy poglądy.

Mit pierwszy

W wyniku ogłowienia poprawia się stabilność statyczna drzew. Ogławianie redukuje niebezpieczeństwo.
Prawda: Wprost przeciwnie, ogławianie zwiększa niebezpieczeństwo – drzewo ogłowione stanowi większe zagrożenie niż drzewo niecięte, gdyż jest ono bardziej podatne na złamanie przez silny wiatr.
Powody: Mechanizm obronny powoduje, że drzewo wypuszcza mnóstwo pędów poniżej miejsca cięcia. Są to pędy przybyszowe (odroślowe), tzw. wilki. Odmiennie od normalnych, gałęzie te rozwijają się w „gnieździe” leżącym na tkance drzewnej. Te nowe pędy są przytwierdzone do gałęzi macierzystej tylko w zewnętrznej warstwie, a zatem są bardzo słabo z nią zrośnięte i podatne na odłamanie.

Nowe pędy przyrastają bardzo szybko. Ogłowione drzewa odzyskują rozmiary sprzed cięcia w ciągu dwóch do czterech lat. Wiele drzew staje się wyższa niż przed ogłowieniem. W miarę, jak gałęzie przybierają na wadze, słabe ich osadzenie powoduje, że są bardziej podatne na złamania i wyłamania. Ogławianie drzew prowadzi często do powstawania zaburzeń w ich statyce. Najczęściej wiąże się to z podniesieniem lub bocznym przesunięciem ich środka ciężkości.

Gałęzie przybyszowe tym łatwiej się rozłamują. Gęsto (ciasno) rozwijające się pędy przybyszowe, zwłaszcza w pierwszych latach po ogłowieniu, powodują, że drzewo jest mniej odporne na wiatr niż wtedy, gdy rozwija się normalnie. Paradoks polega na tym, że zabieg, który ma ograniczyć wysokość drzewa, aby stało się ono bezpieczniejsze, po pewnym czasie stwarza jeszcze większe zagrożenie.

Mit drugi

Ogławianie wzmacnia drzewo oraz wzmaga jego żywotność, na co dowodem mają być ogławiane przydrożne wierzby.
Prawda: Ogławianie natychmiast obniża zdrowotność drzewa. Usunięcie poważnej części aparatu asymilacyjnego skutkuje narastającym deficytem energetycznym, wywołującym zjawisko tzw. diabelskiego kręgu lub „spirali śmierci”, prowadzącym do całkowitego obumarcia drzewa. Wierzby ogłowione wyglądają dobrze tylko na plakatach reklamujących międzynarodowy konkurs szopenowski. Jeśli przyjrzymy się tym drzewom z bliska, to zauważymy, że ich pnie są całkowicie wypróchniałe, pokrzywione i porośnięte hubami, często wewnątrz całkowicie puste. Większość tych drzew żyje krótko, zaledwie kilkadziesiąt lat, choć najczęściej sadzona wierzba Salix alba może żyć 150 lat i dłużej.

Powody: W związku z tym, że liście są dla drzewa „fabryką żywności”, usunięcie 50-100% ulistnionej korony prowadzi do jego zagłodzenia. W reakcji na ogławianie drzewo stara się jak najszybciej zastąpić utracone tkanki oraz asymilujące, przewodzące i magazynujące organy. Uruchamiane procesy wymagają jednak od niego dużych ilości materiałów energetycznych.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W konsekwencji drzewo ulega poważnemu osłabieniu, a nawet obumarciu. Ale to dopiero początek nieszczęścia. Przy dużych, otwartych ranach narażone na infekcję są biel (podkorowa warstwa drzewa) i twardziel. Każda rana po usuniętej gałęzi to wrota dla infekcji patogenów (głównie grzybów).

Warto uświadomić sobie, że tak zwane zabezpieczanie ran środkami grzybobójczymi jest fikcją i ma znaczenie jedynie kosmetyczne. Patogeny są tak powszechne, że po uszkodzeniu tkanek ochronnych drzewa natychmiast osiadają na świeżej ranie i – korzystając z jego zapasów – zaczynają się intensywnie rozwijać. Badania jednoznacznie dowiodły, że fungicyd (z reguły działający przez krótki czas) nie chroni drzew przed infekcją, a drzewo może mieć za mało energii, aby obronić się chemicznie przed zainfekowaniem rany.

Ponadto niektóre szkodniki są przywabiane przez oleje, żywice i substancje barwnikowe wydzielane w ramach ochrony drzewa przed infekcją. Zaczyna się wtedy intensywny proces rozkładu drewna, który postępuje w głąb gałęzi. Wprawdzie drzewo jest biologicznie zdolne zalać powstałą po cięciu ranę, ale tylko wtedy, gdy jest ono wystarczająco zdrowe, a rana niezbyt duża. Odgradza się wtedy drewnem ochronnym, tzw. twardzielą patologiczną, od zainfekowanej, chorej tkanki.

Niestety, przed rozległymi i licznymi ranami spowodowanymi ogławianiem zdolne są obronić się tylko niektóre drzewa, a są i takie, które w ogóle tego nie tolerują i szybko umierają. Natomiast okres życia tych drzew, które przeżyją, znacznie się skraca. W zależności od gatunku, wieku drzewa, warunków siedliskowych i drastyczności wykonania ogławiania drzewo po takim „zabiegu” żyje rok, kilka, kilkanaście lub w najlepszym wypadku kilkadziesiąt lat. Nawet w tej ostatniej, najbardziej optymistycznej wersji nie jest to dużo, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre gatunki drzew mogą żyć kilkaset lat. Ale to nie wszystko.

Gałęzie korony drzewa wytwarzają tysiące liści, absorbujących światło słoneczne. Kiedy się je usunie, gałęzie i pień nagle zostają odsłonięte i narażone są na silne działanie światła i ciepła, w wyniku czego może powstać poparzenie słoneczne tkanki pod korą. To z kolei może prowadzić do zrakowaceń, podłużnych spękań kory i obumierania niektórych gałęzi. Warto tutaj dodać, że odsłonięte gałęzie i konary są łatwo nagrzewane przez wiosenne słońce, nocą zaś, w czasie znacznych spadków temperatury, łatwo ulegają pęknięciom mrozowym.

Mit trzeci

Ogłowione drzewa są łatwiejsze i tańsze w utrzymaniu i pielęgnowaniu.
Prawda: Pielęgnowanie drzew ogłowionych jest kosztowne. Sam zabieg jest drogi i kłopotliwy, a po nim corocznie drzewo trzeba przycinać oraz usuwać posusz i kontrolować stan bezpieczeństwa.
Powody: Koszt ogławiania drzewa nie ogranicza się tylko do samego wykonania tego zabiegu. Jeśli drzewo przeżyje, to będzie wymagało cięcia co parę lat, jeśli zaś obumrze, trzeba będzie je usunąć. Są także pewne ukryte koszty ogławiania. Zdrowe, dobrze utrzymane drzewa mogą (wg danych amerykańskich) podnieść wartość posesji o 10-20%. Zdeformowane, ogłowione drzewa nie tylko nie podnoszą wartości posesji, ale także większa skłonność do złamań pociąga za sobą dodatkowe koszty. Ponadto dochodzi do utraty wartości estetycznych i przyrodniczych.

Ogłowione drzewo wygląda jak pokręcone i okaleczone i nigdy nie odzyska swojej naturalnej formy. Drzewo, które utraci niemal całą koronę, nie jest już tak wydajne w wiązaniu dwutlenku węgla i innych substancji toksycznych zawartych w powietrzu. Wytwarza o wiele mniej tlenu, a jego nieliczne liście zatrzymują zdecydowanie mniej kurzu i pyłu.

Ponadto wytranspirowują o wiele mniej wody, a więc w dużo mniejszym stopniu obniżają temperaturę powietrza w otoczeniu. Nie tłumią już tak dobrze hałasu i dają o wiele mniejszy cień w upalne dni, a przede wszystkim przestają być siedliskiem (habitatem) dla wielu dzikich zwierząt. Dokonujący tak radykalnego cięcia rzadko myślą o losie zwierząt zamieszkujących te drzewa. Oblicza się, że na naszych drzewach żyje ponad 120 gatunków ptaków, 140 gatunków ssaków oraz 270 gatunków gadów i płazów. Jakże często zapomina się o ludowej przestrodze: „Drzewa nie ścinaj, gdy na nim ptak gniazdo ściele”.

Prawdziwą przyczyną ogławiania drzew jest brak wyobraźni i wiedzy osób, które odpowiadają za posadzenie określonego drzewa w nieodpowiednim miejscu. Doświadczenie uczy, że najwięcej najbardziej istotnych błędów, które potem „mszczą się” całymi latami, popełnia się na etapie wyboru drzewa i miejsca jego posadzenia. Trzeba pamiętać, że wiele drzew przeżyje nas i naszych wnuków. Dlatego największą wagę powinno się przykładać do profilaktyki. Wszystko zaczyna się od właściwego wyboru rośliny, która ma być posadzona w określonym miejscu. Amerykanie w takim wypadku radzą: „Posadź odpowiednie drzewo w stosownym dla niego miejscu”.

Źródło: https://e-czytelnia.abrys.pl/zielen-miejska/2006-11-250/zielony-poradnik-1049/prawdy-i-mity-o-oglawianiu-drzew-6691

I na koniec – ode mnie. Nie widzę żadnej, ale to żadnej racjonalnej przesłanki do ogłowienia oławskiej topoli. Rosła bardzo pewnie, drewno było jeszcze w dobrym stanie pomimo pojawiających się nielicznie grzybów. Nawet dosyć obfita jemioła nie zagrażała statyce drzewa. Czy ogłowienie zostało dokonane z naruszeniem prawa? Zapytam, bo nie wiedzę żadnej przesłanki tego barbarzyńskiego aktu, który dokonano 29 września 2016 roku. ;((

(edycja w dniu 18.11.2019 r.) – w 2016 roku patrzyłem inaczej na choroby i “wady” drzewa. Oławska topola rzeczywiście miała zbyt niepokojące objawy (rozkład wewnętrzny drewna, uschnięte duże konary, liczne stanowiska jemioły), które zagrażały bezpieczeństwu spacerujących w jej pobliżu ludzi. Stąd jej wycinka była uzasadniona.

Nie chcę zakończyć w tak pesymistycznym nastroju tego wpisu i miesiąca września na blogu. Niewiele chudsza i także wspaniała topola z części miasteczkowej parku na szczęście nie padła ofiarą bezmyślności, głupoty i barbarzyństwa. Dzisiaj sprawdziłem, a jej 2 zdjęcia są ostatnimi w tym wpisie.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Tomek Nawrot //02 paź 2016

    Ta wycięta miała suche gałęzie, więc może coś ją brało. Może dlatego tak obsypała ją jemioła. Ta druga wygląda bardzo zdrowo. Tak czy inaczej zostawianie takiego kikuta rzeczywiście jest bez sensu.
    Jest jeszcze jedna praktyka – obcinanie wierzchołka drzew. To dla mnie też nie jest zrozumiałe, bo albo pojawiają się nowe pędy i pną się w górę, albo górne gałęzie odchylają się ku górze i też rosną w górę. Co o tym myślisz?

    • Paweł Lenart //03 paź 2016

      Wprawdzie korona tej topoli miała kilka uschniętych konarów i kilkanaście stanowisk jemioły to była jeszcze w dobrej formie. Rosła prawie idealnie pionowo i naprawdę nie zagrażała bezpośrednio ludziom lub mieniu. Ewentualnie pobliski kiosk mógłby nieco oberwać, jeżeli topola upadłaby w jego stronę. Zresztą topole to drzewa krótkowieczne i to, co na niej się działo, było procesami naturalnymi. W każdym razie nie widzę racjonalnych przesłanek jej ogłowienia, tym bardziej, że znam wiele miejsc przy drogach, w pobliżu domów, itp. gdzie rosną znacznie gorsze kondycyjnie topole i pozostają nietknięte, a to one stanowią realne niebezpieczeństwo. Trudno – mleko wylało się wraz z ogłowieniem. Mi pozostaje wystąpić z oficjalnym pismem, żądającym wyjaśnienia podstaw ogłowienia tego wielkiego i pięknego drzewa.

      Obcinanie wierzchołków drzew to temat dosyć szeroki i wolę omówić go w artykule zamiast w komentarzu. 😉